z dzienników terenowych
październik 11, 2016 o godzinie 10:51
Oto fragmenty z wielu stron zapisków i notatek robionych przez studentów etnologii w trakcie tegorocznego letniego sezonu badań :):
Dzień drugi
Z małym kronikarskim poślizgiem, rozpoczynamy naszą wspólną podróż do gmin Janów oraz Lelów. Dla niektórych będą to pierwsze badania terenowe w tej przestrzeni, dla niektórych pierwsze badania terenowe w ogóle, a część z nas pierwszy raz ma sposobność zapoznać się z ideą „bycia w terenie” latem. [...]
Tak czy inaczej zostaliśmy rozlokowani w „Wichrowych Wzgórzach” i rozpoczęliśmy przygotowania do wydarzeń, które będą miały miejsce w najbliższym czasie. W notce początkowej, aby lepiej zobrazować sytuację niewtajemniczonym zaznaczę, że jesteśmy podzieleni na grupy: „analityczna”, „warsztatowa”, plus dwóch „skrybów”. [...]
Dzień trzeci
Godzina 16.07 - siedzimy w pokoju na górze. Gosia z Anią malują flagę z napisem „Polska” - nie żeby na warsztaty, o nie – dziś osią centralną będzie mecz [...]. Marta D. przegląda zdjęcia z warsztatów, Krzysiek siedzi i mądrzy się przy stole. Na dole odbywa się spotkanie grupy przygotowującej wystawę. Wcześniej Kinga, Maciek i Krzysiek rozwozili zaproszenia na sesję, która ma odbyć się jutro o godzinie 17. Także wszędzie coś się dzieje. [...]
Dziś grupa warsztatowa rozpoczęła pracę o bladym świcie, bo już o godzinie 8.15 byliśmy umówieni na warsztaty w szkole w Janowie. [...]
Z kolei grupa “analityków” cały dzień przygotowywała się do jutrzejszej sesji. Wstawiali ostatnie poprawki do swoich prezentacji. [...]
Dzień czwarty
Dzisiaj wielki dzień, bo o godzinie 17 rozpoczyna się sesja w Urzędzie Gminy w Janowie, gdzie „analitycy” będą przedstawiać, czym się zajmujemy, jak wygląda nasza praca, co udało nam się zebrać w kwietniu. Od samego rana trwały przygotowania, ostatnie zebrania, by na popołudniowej sesji wypaść jak najlepiej. Grupa animatorek odbyła dziś drugie warsztaty w gminie Janów, w szkole w Lgoczance, gdzie z racji zbliżającego się końca roku szkolnego miałyśmy na nich aż 48 osób. Także w pocie czoła (bo jest z 50 stopni ciepła) próbowałyśmy ujarzmić prawie pięćdziesiątkę dzieciaków, które były, kolokwialnie mówiąc, nie do ujarzmienia zupełnie. Jednak Ania ze swoimi pedagogicznymi zdolnościami poradziła sobie znakomicie w ogarnięciu tego chaosu. [...]
Z kolei na sesji naszej grupce poszło super! Na początku z wielką pasją o etnologii opowiadała Kalina, potem pałeczkę przejęła Justyna z opowieścią o tym, czym są badania na Jurze, kolejno wystąpił Maciej i Krzysztof z opowieścią o naszej pracy „od kuchni”, by na końcu całość podsumował Mateusz. Na sesji była całkiem duża frekwencja, a spotkanie było nagrywane przez gminną telewizję, także pełna dokumentacja została zrobiona. [...]
Dzień piąty
Cały dzień pracowaliśmy, powiedziałabym nawet, że bardzo ciężko. Od samego rana część analityków spędzała czas nad planszami na niedzielną wystawę. Pracowaliśmy pod czujnym okiem dr Krupy-Ławrynowicz. Jak zwykle była bardzo wyrozumiała i cierpliwa. Nawet wtedy, gdy z powodu upału brakowało nam już tlenu. [...]
Można by pomyśleć, że przez kilka dobrych godzin można zrobić wszystkie plansze. Nic bardziej mylnego. Udało się skompletować jedynie trzy. Reszta jutro (w dzień wolny) i pojutrze. Reszta grupy analitycznej dostaje ciężkie terenowe zadania do wypełnienia. Polegają one na jeżdżeniu w teren, fotografowaniu, dopytywaniu o konkrety. Uzupełniają materiał metodami z edycji wiosennej, bardzo nam to pomaga. Daje szansę, by do czegoś wrócić i ponownie się nad czymś zastanowić, odkrywa również niejednokrotnie zupełnie nowe wątki. [...]
Dzień siódmy
Dziś obie ekipy stanęły przed meteorologiczną nieprzychylnością ze strony losu. W planie mieliśmy przecież słoneczną pogodę i mnóstwo atrakcji dla dzieci i dorosłych. Mieliśmy je zaprezentować na Dniach Janowa, tym wydarzeniem powinniśmy zamknąć cykl warsztatowo-edukacyjny w gminie Janów. Udało się, ale kosztowało nas to dużo determinacji i chęci wychodzenia naprzeciw trudnościom. [...]
Od rana trwały przygotowania do wystawy i warsztatów. Pokój Ani, Patrycji i Kingi wyglądał jak hurtownia papiernicza, one pośród kartonów, bibuł, farb i tym podobnych konstruowały gry i zabawy dla dzieci. [...]
My, analitycy, w tym czasie szlifowaliśmy ostatnie plansze wystawy. [...] Gdy tak sobie beztrosko wyklejaliśmy, coś zaczęło uderzać w parapet, zrobiło się ciemniej i chłodniej. Ulewnie się rozpadało, niebo zasnuło się na szaro, zrobiło się chłodno. [...]
Dzień ósmy
Dużo pomyłek i nauki na błędach. Tak wyglądał w skrócie ten dzień. Był też przykładem na to, że nawet w kryzysowych sytuacjach umiemy z nich wybrnąć. Rzeczony kryzys dotknął zarówno animatorów jak i analityków. Nie ma w tym niczego dziwnego, bo nie zawsze wszystko będzie szło zgodnie z planem. [...]
Droga do Janowa, bo tam mieliśmy przystanek upłynęła w sennej atmosferze schodzącego z nas napięcia po sesji dla mieszkańców. Z Janowa do Złotego Potoku dotarliśmy na pieszo. Potem czekał nas w zasadzie tylko relaks. Inaczej przedstawiało się to dla animatorów, którzy byli obłożeni nowymi zadaniami.
Dzień jedenasty
[...] Przed dyskusjami z wybranymi mieszkańcami, czujemy lekką tremę. Czasem dlatego, że to dyskusja inauguracyjna, czasami, bo nie znamy ludzi, z którymi przyjdzie nam się spotkać, czasami dlatego, że będziemy dyskutować o obcym nam terenie. Dziś wszystkie te czynniki się na siebie nakładają. Nie jest to co prawda pierwsza dyskusja tego sezonu, lecz z pewnością tego tygodnia i generalnie nasza pierwsza. Przygotowywałyśmy się do niej przez ostatnie dwa dni, z reguły mniej więcej tyle mamy na to czasu. Oczywiście podczas tych dni mamy też inne obowiązki. Taki grafik tyczy się każdego uczestnika badań. [...]
Później rozmawialiśmy, rozmawialiśmy, rozmawialiśmy, dyktafon pulsował co chwila cerowniczą diodą, a my coraz bardziej wsiąkałyśmy w opowieści snute przez naszych rozmówców. Nasza gospodyni, właścicielka i domowniczka pałacu w Nakle, pani Marzenna, również była żywotnie zainteresowana naszą rozmową. Dosiadła się do stołu i z niekrytym zainteresowaniem włączała się w dyskusję.
Dzień dwunasty
[...] Od rana dopinaliśmy kwestie kopert z pomocami do dyskusji. W kopertach tych są zdjęcia i mapki. Stanowią one często wielką pomoc w lokalizowaniu nowych miejsc oraz dają nam pewność, że nasi rozmówcy wiedzą, o jakie miejsca pytamy, nic się nie myli i wszystko jest uporządkowane. Ja i Justyna będziemy dziś w Białej Wielkiej. Jeszcze jeden tandem będzie prowadził rozmowę w Lelowie. [...] Szymon, jak zwykle po działań, w których bierze udział, tym razem była to dyskusja, ekscytował się bardzo tym, co się na niej działo. To dobry znak. U nas również było owocnie, zjawili się wszyscy zaproszeni oraz ci, którzy nam odmówili. Ot, cały urok Białej Wielkiej, zawsze zdarzy się tu coś miło zaskakującego. [...]
Dzień trzynasty
Dziś od rana trwały pełną parą przygotowania do finału warsztatów i wystawy na terenie gminy Lelów. [...] Tym razem podczas finału będą towarzyszyć nam archeolodzy z Uniwersytetu Łódzkiego. [...]
Na rynku w Lelowie mieliśmy pojawić się o siedemnastej. Tak też się stało. Zaraz po obiedzie spakowaliśmy samochody i siebie, po dłuższej chwili dojechaliśmy do Lelowa. Złoty Potok i Lelów dzieli jednak spory kawałek. Wysypaliśmy się z aut niczym na festyn, objuczeni balonami, kolorowymi pracami, grami przygotowanymi dla dzieci. Grupa animacyjna miała mnóstwo materiałów. Analitycy przyjechali dumnie z dziesięcioma planszami formatu A1 złożonymi w jeden plik. Mieliśmy też trochę sznurka i całkiem sporo drewnianych klamerek do wieszania prania (w ten sposób mocowaliśmy plakaty do sznurka). Rzeczony sznurek rozciągnęliśmy między dwoma drzewami w dwóch równoległych liniach. W ten sposób powstał stelaż na plakaty. [...] Po rozwieszeniu wystawy, a właściwie już w trakcie jej wieszania zaczęli interesować się nią ludzie. Szymon dzielnie opowiadał o całym przedsięwzięciu i służył za kustosza. W tym czasie animatorzy rozstawiali jeszcze swoje atrakcje. Ciężko uwierzyć, że to wszystko zmieściło się razem z nami do aut. W końcu jednak i oni odpalili swoją część i całość stworzyła integralny i uzupełniający się zbiór. Do dziewczyn jak zwykle przychodziły znajome im już dzieci ale, z tego co zaobserwowałam, pojawiały się też nowe twarze. Pogoda nam dopisała i gdy liczna odwiedzających zmalała wymknęliśmy się w kilka osób na pyszne gofry dosłownie ulicę dalej. [...]
Dzień czternasty
Nie wiem czy już czas na podsumowania całego sezonu. Myślę, że czas na takie podsumowania przyjdzie dopiero, gdy na spokojnie znajdziemy się w swoich domach. Powrót z badań zawsze jest końcem małej przygody będącej udziałem nas wszystkich. Myślę, że na długo zapamiętamy nie tylko Złoty Potok, ale i wszystkie inne miejsca, jakie odwiedzaliśmy w toku naszych naukowych wysiłków. [...]
Mieliśmy bowiem, prócz sprzątania, coś jeszcze w planach. Moim zdaniem miłym pomysłem było spotkanie się po raz ostatni w świetlicy, by zjeść wspólnie śniadanie. Był to debiut śniadaniowy w wykonaniu całej grupy, stanowiący przy tym sposobność do oficjalnego zakończenia sezonu badawczego. Były podziękowania i jedzenie. Jajecznica z garnka i resztki wszystkiego, co pozostało w naszych lodówkach.